Miało być tak miło, spokojnie, niestety los chyba jest przeciwko mnie. Tak samo, jak mój instynkt zabijania, zawsze góruje, dominuje.. jest tym najważniejszym..
Skupiłam się na swoim celu, który był średniej wielkości, trochę wutrzasty, ale całkiem.. szybki.. zaraz, zaraz.. czy to mógł być niedźwiedź.? Zaciekawiona, przyspieszyłam kroku, doganiając zwierzę. Płynnym skokiem, odgrodziłam mu drogę, ten wpadł na mnie z impetem. Musiałam napiąć mięśnie, żeby się nie wyłożyć, jak długa.. O dziwo, udało mi się to. Nachyliłam się, a moje przypuszczenia potwierdziły się w kilka sekund. Przede mną leżał niedźwiedź, a właściwie młode, które musiało odłączyć się od matki.
- No proszę, a ty co tutaj robisz. - Zapytałam przekręcając łeb. -Meh, po co ja się wysilam, pewnie i tak mnie nie rozumiesz. - Zanim zareagował, chwyciłam go delikatnie za kark, unosząc do góry. Ciężki był, bardzo. Ruszyłam w drogę powrotną na polanę, na której zostawiłam samca. Niechętnie pojawiłam się w polu jego widzenia. Ruddock dostrzegł to co mam w pysku.
- Super, co z nim robimy. - Zapytałam, kiedy odstawiłam tego brzdąca na ziemie. Niedzwiadek był przerażony, patrzył na nas, jak na swoich oprawców.
Skupiłam się na swoim celu, który był średniej wielkości, trochę wutrzasty, ale całkiem.. szybki.. zaraz, zaraz.. czy to mógł być niedźwiedź.? Zaciekawiona, przyspieszyłam kroku, doganiając zwierzę. Płynnym skokiem, odgrodziłam mu drogę, ten wpadł na mnie z impetem. Musiałam napiąć mięśnie, żeby się nie wyłożyć, jak długa.. O dziwo, udało mi się to. Nachyliłam się, a moje przypuszczenia potwierdziły się w kilka sekund. Przede mną leżał niedźwiedź, a właściwie młode, które musiało odłączyć się od matki.
- No proszę, a ty co tutaj robisz. - Zapytałam przekręcając łeb. -Meh, po co ja się wysilam, pewnie i tak mnie nie rozumiesz. - Zanim zareagował, chwyciłam go delikatnie za kark, unosząc do góry. Ciężki był, bardzo. Ruszyłam w drogę powrotną na polanę, na której zostawiłam samca. Niechętnie pojawiłam się w polu jego widzenia. Ruddock dostrzegł to co mam w pysku.
- Super, co z nim robimy. - Zapytałam, kiedy odstawiłam tego brzdąca na ziemie. Niedzwiadek był przerażony, patrzył na nas, jak na swoich oprawców.
< Ruddock? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz