Uśmiechnęłam się pod nosem po czym położyłem swą łapę na łapie towarzysza pod którą już znajdował się szron układający się w coraz to piękniejsze wzory przyciągające moją uwagę.
- To właśnie dla takich jak Ty mój ojciec założył tą sforę. - Uśmiechnęła się do niego po raz kolejny z rzędu, ale pies był zbyt zdumiony mą reakcją by odwzajemnić ten gest. - Nie masz co się wstydzić. Wszyscy mają tu jakieś moce. - Dodałam jeszcze cieplej po czym pociągnęłam psa delikatnie za sobą, ponieważ chciałam mu pokazać jeszcze wiele miejsc, a przede wszystkim jego komnatę. Wielkie wrota rozwarły się, a my weszliśmy szybkim krokiem do środka. W korytarzu zaś powitało nas dwóch członków, suczki, które skinęły głowami witając mnie. Odwzajemniłam gest chociaż nie lubiłam zachowywać, aż takiej kultury. Ojciec jednak uważał, że nie przystoi Alfie się często zamyślać i muszę ładnie się prezentować, nie tak jak moi bracia, którzy szkolili się na wojowników czy Dowódców. Co parę kroków można było ujrzeć drzwi, piękne, drewniane, zdobione i jeszcze w dobrym stanie. My jednak zatrzymaliśmy się przy tych ostatnich, które nie różniły się zbytnio od innych. Dominujący w korytarzy kolor krwawej czerwieni zaczął powoli mnie irytować więc pchnęłam lekko drzwi ukazując zadbany pokój z dużym łożem, stolikiem i dwoma krzesłami. Thunder wydawał się być zdumiony, ale gdy dałam mu znak wszedł żwawo do środka.
- Czy to...? - Zaczął niepewnie.
- Tak. To Twoje komnata. - Uprzedziłam go rozglądając się po pokoju, który wielkością niemalże dorównywał mojemu "mieszkaniu". - Może Cię już zostawię? Gdybyś potrzebował pomocy zwróć się do jakiegoś członka... - Dodałam już bardziej władczo mając tu na myśli jakąś suczkę, bo szczerze mówiąc Ruddock nie był najlepszym przewodnikiem i wydawał mi się być jakiś... podejrzany. Tak więc odeszłam kierując się do sali tronowej gdzie miałam zamiar odetchnąć...
Icuś? Kreatywne? Kreatywne XDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz